Z ironią:
Dłużniku,
jeden z Sądów przyjął fantastyczny model rozkładu ciężaru dowodowego. Od teraz
nie musisz zgłaszać żadnych dowodów na potwierdzenie swych racji. Od teraz
wystarczy, abyś zaprzeczał, ale nie zwyczajnie - lecz stanowczo. Albowiem
stanowcze zaprzeczenie - zgodnie z tezą tego sądu - powoduje, że to powód musi
przedstawić dowody podważające twoje twierdzenia.
Sąd nie chcąc cytować dosłownie napisał tak:
Sąd nie chcąc cytować dosłownie napisał tak:
„Pozwany
stanowczo zaprzeczył, by XYZ, a powódka nie przedstawiła żadnego dowodu
podważającego
twierdzenia pozwanego…”.
Z powyższego
wniosek:
istnieje
"zwykłe zaprzeczenie" - które rodzi obowiązek dowodowy;
istnieje
"stanowcze zaprzeczenie" - które zwalnia cię z obowiązku dowodowego i
przerzuca go
na powoda.
Przykład:
Powód prezentuje fotografię, na której widać dłużnika, który w czerwonej koszuli przebiega przez ulicę w miejscu niedozwolonym, powodując wypadek.
Jeżeli jesteś na tym zdjęciu, powinieneś rzec: "stanowczo zaprzeczam, abym był to ja" - wówcza znowu Powód będzie musiał udowodnić, że to Ty, ale wóczas możesz wstać i rzec "stanowczo zaprzeczam" o tak dalej i tak dalej.
Podobnie może być z umowami:
zawarłeś
umowę pożyczki, wziąłeś pieniędze i ich nie oddałeś.
Wierzyciel domaga się zwrotu pożyczki, przedstawia umowę i pokwitowanie wypłaty pożyczki.
Wierzyciel domaga się zwrotu pożyczki, przedstawia umowę i pokwitowanie wypłaty pożyczki.
Wystarczy, że wstaniesz na rozprawie i rzeczesz: "stanowczo zaprzeczam, aby to był mój podpis", aha - o teraz powód będzie zmuszony udowodnić, że to twój podpis.
Paranoja, nie musisz wtedy zgłaszać dowodu z opinii biegłego grafologa - po co: stanowczo zaprzecz!
Bardzo nie lubię takich wyroków, w których sąd wręcz chroni dłużnika, rzekomo słabszą stronę procesu i stosuje taką ekwilibrystykę jurydyczną, aby dłużnik nic w procesie nie musiał działać. Moim skromnym zdaniem prowadzi to jednak do deprecjacji obrazu sądu, jako organu opierającego się przepisach ustawy.
Powyższa publicystyka, stosowana z dużą dozą ironii, ma wyłącznie na celu przedstawienie wad, jakie często pojawiają się w postępowaniu dowodowym, co stanowi w końcu doskonały asumpt do sformułowania dobrego zarzutu apelacyjnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz