Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem złożenia pozwu rozwodowego przeciwko mężowi, a to z jego winy. Jest to hultaj, który nie dba o mnie, dużo pije, wszystko, co zarobi przepija, a to ja płacę rachunki, spłacam raty za pralkę, choć zarabiam dużo mniej niż mąż. Bywa tak, że mnie uderzy, raz to chyba była Policja, założyła mu niebieską kartę i spisała protokół, nie wiem co było dalej. Uciekłam od niego z pół roku temu, wprowadziłam się do matki. Dzieci nie mamy. Chodzi mi o to, że nie chcę czekać kilku lat na rozwód z orzekaniem o winie, wolałabym dostać rozwód bez orzekania o winie. Czym się w ogóle w skutkach różni jedno od drugiego. A drugie pytanie to co mam zrobić, aby mój mąż nie zaciągnął jakichś zobowiązań przed wyrokiem rozwodowym, które też będę musiała spłacać?
Marlena
Pani Marleno, w Pani sytuacji nie ulegałbym pokusie rozwiązania małżeństwa za porozumieniem stron. Jest to owszem wygodne, bo proces wówczas trwa z pewnością krócej, jednakże wyrok rozwodowy bez orzekania o winie wywołuje pewne skutki na przyszłość i to skutki finansowo niebezpieczne. Kwestia winy za rozkład pożycia ma wpływ na obowiązek alimentacyjny między rozwiedzionymi. Sąd nie orzeka o winie rozkładu pożycia na zgodny wniosek stron, tj. powoda i pozwanego. Oczywiście nie ma żadnej przeszkody, aby później taki wniosek cofnąć, gdyby wyszły na jaw nieoczekiwane okoliczności lub gdyby małżonek się rozmyślił. W Pani sytuacji, jako że w małżeństwie występuje przemoc, mąż ma założoną niebieską kartę, a więc ma Pani silne dowody przeciwko mężowi, wnosiłbym pozew rozwodowy z żądaniem uznania wyłącznej winy małżonka.
Zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym małżonek niewinny może żądać od małżonka wyłącznie winnego rozkładu pożycia zasądzenia na jego rzecz alimentów i nie ma przy tym obowiązku wykazywać, że znalazł się w niedostatku. Uzyskanie orzeczenia o winie małżonka w pewnym sensie uprzywilejowuje małżonka niewinnego, który nie musi dowodzić niedostatku. Niedostatek oznacza, że były małżonek nie jest w stanie samodzielnie zaspokoić swoich usprawiedliwionych potrzeb w całości lub w części.
Jedyną przesłanką, który musi wykazać małżonek niewinny w stosunku do winnego jest istotne pogorszenie sytuacji materialnej po rozwodzie. Wówczas obowiązek alimentacyjny będzie polegał na przyczynianiu się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego.
Jeżeli zaś małżeństwo zostanie rozwiązane przez rozwód bez orzekania o winie wówczas były małżonek będzie mógł żądać od Pani alimentów, jeżeli popadnie w niedostatek. Może to wówczas w Pani wzbudzić poczucie krzywdy, dlatego tak istotne będzie uzyskanie rozwodu z orzeczeniem o winie.
Obowiązek alimentacyjny wygasa po upływie 5 lat od orzeczenia rozwodu (w wyjątkowych przypadkach termin może być przedłużony) oraz w przypadku zawarcia kolejnego małżeństwa.
W przypadku, gdy ma Pani do czynienia z przemocą w domu, w wyroku rozwodowym można żądać także eksmisji małżonka, choćby mieszkanie/dom należało wyłącznie do niego.
Odpowiadając na drugie pytanie, w sytuacji, gdy uciekła Pani od męża, lecz posiadacie Państwo wspólnotę majątkową, a zarazem obawia się Pani, że hulaszczy tryb życia męża spowoduje zaciągnięcie zobowiązań, za które może Pani również odpowiadać solidarnie, warto rozważył złożenie pozwu o ustanowienie rozdzielności majątkowej z datą wsteczną. Pozew taki wytacza się przed Sądem Rejonowym, w przeciwieństwie do sprawy rozwodowej, którą rozpoznaje Sąd Okręgowy. Nie można zatem tych spraw łączyć w jednym postępowaniu, będą one toczyły się niezależnie i wymagają złożenia dwóch osobnych pozwów.
Życzę Pani powodzenia i, choć łatwo tak mówić, to proszę spróbować powstrzymać emocje w sprawie rozwodowej, gdyż tego rodzaju sprawy wymagają chłodnego osądu. Emocje nigdy nie są dobrym doradcą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz